DEDYKACJA
Dedykuje ten rozdział wszystkim, którzy czytają moje
rozdziały a zwłaszcza Brokacikowi oraz Baka23 (A.S)
Szłam z Fugaku na pole treningowe nr. 5. Zastanawialiśmy się w jakiej formie będzie dzisiejszy test i co się stanie jeśli go nie zaliczymy. Gdy dotarliśmy na miejsce spotkania naszej drużyny, zauważyliśmy, że nikogo jeszcze nie ma.
- Wygląda na to, że będziemy musieli poczekać na pozostałych.- Podsumował Fugaku.
- Innego wyjścia nie mamy.- Odpowiedziałam i usiadłam pod drzewem. Jak ja nie lubię czekać. Nasz mistrz pojawił się równo o 7:30 ale za to Hanae jeszcze się nie pojawił.
- Widzę, że brakuje jeszcze jednej osoby.- Zauważył Sakumo. - Musimy poczekać na Hanae. A na rozgrzewkę 20 kółek wokół pola treningowego.- Rozkazał.
- Chyba sensei żartuje!- Powiedziałam oburzonym tonem.- To niesprawiedliwe! Nie będę biegać za karę, że ktoś się spóźnił.- I w geście protestu usiadłam na ziemi po turecku i skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.
- Nie pytam się ciebie czy to uczciwe wobec was. Wydałem rozkaz i macie go wykonać.- I spojrzał na mnie wzrokiem, który mówił: 'albo to zrobisz albo zobaczysz co spotyka tych, którzy się sprzeciwiają'. W takiej sytuacji chyba nie miałam innego wyboru jak wykonanie rozkazu. Gdy byłam już przy 18. kółku pojawił się łaskawie ten idiota z klanu Inuzuka ze swoim pieskiem. Przysięgam, że gdy skończy się trening to dostanie on ode mnie za spóźnienie. Mentor kazał mu tylko dołączyć do nas przez co miał zrobić tylko 2 kółka. I gdzie jest ta sprawiedliwość? Po skończeniu rozgrzewki stanęliśmy w szeregu.
- Dobrze. Drużyna jest już w komplecie.- Zaczął Hatake.- Wyjaśnię teraz na czym ma polegać dzisiejszy test. Zasady są proste. Osoba, która mnie pokona zostaje geninem, pozostali wracają z powrotem do Akademii. Możecie używać wszystkiego począwszy od taijutsu, ninjutsu a skończywszy na genjutsu. Jakieś pytania?
- Co znaczy "pokonać" sensei'a? - Zapytał Hanae.
- Słowo "pokonać" oznacza: unieruchomienie a nawet zabicie. - Wyjaśnił.- Są jeszcze jakieś pytania lub niejasności?
- Nie, nie mamy już żadnych pytań.- Odpowiedziałam.
- Macie na ten test czas do 12:00. Powodzenia. Start!
Pierwszy zaatakował Hanae z Kuronae. Widać było, że sensei po prostu bawi się nimi. Fugaku nie chciał pozostać z tyłu, więc zaatakował Sakumo. Wykonał pieczęci i zastosował technikę Katon Housenka no Jutsu. Postanowiłam narazie obserwować z ukrycia ruchy i ewentualne techniki mistrza. Schowałam się za pierwszym drzewem. Po 5 minutach obserwacji zmagań Fugaku z Hatake, stwierdziłam, że Uchiha radzi sobie dużo lepiej od Hanae. Nagle usłyszałam jakiś szelest za moimi plecami. Szybko odwróciłam się. Moim oczom ukazała się jakaś postać. Stanęłam w pozycji obronnej a w ręce miałam przygotowanego kunai'a. Zmrużyłam oczy by lepiej przyjrzeć się postaci. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Jak to możliwe, że sensei stoi teraz przede mną, skoro przed chwilą walczył z Fugaku. Szybko spojrzałam w kierunku miejsca gdzie walczył Uchiha. Sakumo, który tam był rozpłynął się w dymie. Czyżby był to klon a przy mnie stał teraz oryginał mistrza? Trzeba to sprawdzić. Rzuciłam kunai'em w jego stronę. Oczywiście go odbił ale to było teraz mało istotne. Wyciągnęłam z kieszonki zwój z napisem " SUITON". Zręcznie go rozwinęłam, położyłam na ziemi i jedną nogą na nim stanęłam. Wykonałam pieczęcie potrzebne do techniki wodnej.
- Suiton Mizuranppa no Jutsu!- krzyknęłam i plunęłam wodą w kierunku mojego obecnego celu.
- Doton Doryuu Heki. - Mój atak został zablokowany. Teraz zostałam zaatakowana z prawej strony. Ładnie ominęłam cios i wprowadziłam w kontrę ataki Taijutsu. Ale żaden z nich nie drasnął nawet Sakumo, więc znienacka chciałam zadać cios nogą ale sensei przewidział ten cios i chwycił moją nogę w kosce. Obrócił się kilka razy wokół własnej osi razem ze mną oczywiście. Nagle puścił mnie. A ja leciałam jak szmaciana lalka na bliskie i bolesne spotkanie z ziemią. Szykowałam się na niemiły kontakt z podłożem. Na moje szczęście pojawił się za mną Fugaku i mnie złapał w porę.
- Dziękuje Fugaku.- Podziękowałam.
- Nie ma za co Habanero.- Odpowiedział. - W pojedynkę nie damy mu rady.
- No coś ty, już dawno to zauważyłam. Sensei ma bardzo mało słabych punktów w obronie i ataku. A gdzie jest ten kretyn Hanae?
- Jestem za tobą, Kushina. Dla twojej wiadomości nie jestem kretynem tylko wybitną jednostką, której nie zrozumiesz nigdy.- dogryzł mi Inuzuka.- Wiec co robimy? Mamy jakiś nowy plan?
- Wydaje mi się, że warunki postawione przesz Sakumo-sensei są tylko po to żeby nas skłócić.- Zaczął Uchiha
- Tak jakby się nad tym dobrze zastanowić, to masz rację Fugaku. Po co nas wtedy na początku dzielili na grupy.- Podsumowałam przyjaciela.
- No dobra ale co wtedy robimy? Przecież żadne z nas nawet nie dotknęło sensei'a.- zapytał Hanae.
- Bo każde z nas działało osobno. Jeśli zaatakujemy razem to mamy większe szanse na wygraną.- powiedział Fugaku.- Mam plan. Podejdźcie bliżej to wam powiem co każdy będzie robił.- wykonaliśmy polecenie. Ogólnie strategia nie była aż tak skomplikowana. Najpierw musieliśmy znaleźć sensei'a. Ale to nie było aż tak trudne bo mieliśmy w drużynie posiadacza sharingana. Okrążyliśmy na początku nasz "cel". Pierwszy zaatakował Hanae z Kumonae. Gdy zobaczyłam małą lukę w obronie Sakumo natarłam na niego techniką Suiryuudan no Jutsu. Teraz przyszła kolej na Fugaku, który wykonał technikę Hikyuu no Jutsu. Międzyczasie podbiegłam bliżej sensei'a i po ustaniu techniki Katon, stworzonej przez Uchihę stworzyłam jutsu: Mizuhame Nabara, która unieruchomiła Sakumo. Na sam koniec Hanae natarł na sensei'a i przyparł go do ziemi. Podbiegłam z Fugaku do trzeciego członka drużyny i już chcieliśmy świętować zwycięstwo ale tam gdzie miał leżeć
Hatake zobaczyliśmy kawałek kłody.
- No nie! kiedy on wykonał Kawarimi no Jutsu? Przecież ciągle go obserwowałem sharinganem.- powiedział Fugaku z nie dowierzaniem. Nagle usłyszeliśmy za sobą głośny wybuch. Odwróciliśmy się w kierunku huku i zobaczyliśmy naszego mentora.
- Gratulacje. Zdaliście Egzamin. Od dzisiaj jesteście drużyną nr 5. Jutro mamy pierwszą misję. Zbiórka jest o 8:00 przy budynku Hokage. Na miejscy dowiecie się czego będzie ona dotyczyła. Na dzisiaj to koniec.- powiedział Sakumo.
Gdy tylko Sakumo zniknął z zasięgu naszego wzroku, rzuciłam się na Hanae. Gdyby nie Fugaku, to Inuzuka dostałby ode mnie niezłe lanie za spóźnienie. Ale co się odwlecze to nie uciecze. Poczekam tylko na odpowiedni moment i nauczę Hanae punktualności. Mam nadzieję, że zapamięta to do końca życia.
**********************************************************************************
Na samym początku przepraszam, że tak późno dodaje rozdział. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Teraz komentarze mogą dodawać wszyscy :) nawet anonimowo. Cieszę się, że tak dużo osób zagląda na mojego bloga. Nowa notka pojawi się na początku Marca.
Pozdrawiam.
Jeju, dzięki za dedykację(^_^).Nie spodziewałam się takiego wyróżnienia. [ zawstydzona głupkowato się uśmiecha ]
OdpowiedzUsuńZachwyciłaś mnie po raz kolejny(^_^). Kushina i jej charakterek mnie rozbrajają - sama chętnie skopała bym d***e temu Inzuce(>_<). Jak tak się można spóźniać! Wrrr...
Pozdrówka,
A.S.
Ps. Jeśli chodzi o mój podpis to A.S., czyli moje iniciały(^_^). Baka23 to część mail'a, którego musiałam założyć, dla różnych celów, np. blog lub konto google, więć jeśli to nie kłopot niech będzie samo A.S. (^_^)"
suuuper.. Przepraszam, że dawno bnie pisałam... jakoś straciłam poczucie czasu....
OdpowiedzUsuńWracając do notki...
jest super. jak zawsze. z pomidorami nigdy się nie zadziera
Pozdrawiam
hej :) masz świetnego bloga i dziwię się, że dopiero teraz na niego trafiłam :P piszesz bosko ale szkoda trochę, że Kushina nie jest w drużynie z Minato ... :p cóż zobaczymy jak się sytuacja rozkręci :) życzę dużo weny i nowych świetnych pomysłów :D :P :)
OdpowiedzUsuń