Historia miłości i życie Kushiny Uzumaki

środa, 9 lutego 2011

Rozdział 2- coś się kończy a coś zaczyna.

          Jestem już  w Konoha drugi tydzień. Polubiłam to miejsce. Niedługo zacznę chodzić do Akademii ninja. Już nie mogę się doczekać. Z babunią Mito dobrze mi się mieszka. Koszmary coraz rzadziej mnie odwiedzają we śnie.
          Spojrzałam na zegarek, który wisiał nad biurkiem. Wybijał właśnie piętnastą. No cóż koniec leniuchowania. Obiecałam Mito, że wyjdziemy dzisiaj na spacer bo coraz mniej wychodzi na zewnątrz. Zeszłam więc na dół.
- Mito- sama!- Zawołałam. Nic. Cisza. Skierowałam się do kuchni. Ale jej nie było. Czyżby wyszła beze mnie? Postanowiłam ją poszukać. Może poszła na rynek? Nie powinna tak sama wychodzić bo coraz częściej przytrafiały się jej zasłabnięcia. Jak ją znajdę to będę musiała z nią poważnie porozmawiać.
          Po dwóch godzinach poszukiwań wróciłam do domu. Może Mito już wróciła. Gdy weszłam do mieszkania, zobaczyłam Trzeciego jak siedzi w salonie. Trochę mnie to zdziwiło.
- Dzień dobry Hokage.- Przywitałam się.-  Pewnie czekasz na Mito-sama. Nie wiem kiedy Przyjdzie do domu. Może zrobię Panu coś do picia?
- Nie, dziękuje.- Odpowiedział gość.- Mito jest w szpitalu. Prosiła żebym Ciebie przyprowadził.- Po słowach Trzeciego zrobiło mi się słabo. Przecież to nie możliwe.- Chodźmy. Nie mamy zbytnio czasu.- Hokage skierował się ku wyjściu a ja jak w amoku poszłam za nim.
          Po jakimś czasie staliśmy już przed odpowiednimi drzwiami. Hokage pierwszy wszedł a ja za nim.
- Sarutobi, to już czas na mnie.- Od razu przemówiła Mito a ja nie wierzyłam w jej słowa. Może dlatego że nie chciałam tego słyszeć. Postanowiłam coś powiedzieć ale zostałam uciszona gestem ręki przez moją opiekunkę.
- Tsunade proszę, pójdź przygotować to co trzeba. Wiesz dobrze w jakim jestem stanie. Musimy jeszcze dzisiaj przeprowadzić ekstrakcję bijuu.
- Dobrze babciu. Pójdę przygotować salę.
          Nie mogłam uwierzyć w to co słyszę. Jak ona może być taka spokojna przecież to jej babcia. A może Tsunade nie potrafi okazywać uczuć? Kto wie....  Podeszłam do Mito i wtuliłam się w nią mocno.
- Kushina- Teraz głos zabrał Trzeci- Wiesz co teraz się stanie? - kiwnęłam i zaczęłam płakać. Nie chciałam być znów sama. Nie po tym jak zaczęłam nowe życie w Konoha.
- Zostaniesz moją następczynią, dobrze?- zapytała się Mito.- Nikt lepiej nie nadaję się na to jak ktoś z  klanu Uzumaki. Jestem tego pewna.- Chciałam jej odpowiedzieć ale nie byłam już w stanie.

        Byłam zmęczona po całym tym pieczętowaniu we mnie Kyuubi'ego a w dodatku, jak na złość promienie słoneczne nie dawały mi odpocząć. No cóż chyba nie pozostało mi nic innego jak wstać. Otworzyłam oczy. Zeszłam z łóżka. Poszukałam swoich rzeczy w szafce nocnej i poszłam do łazienki. Gdy z niej wyszłam, zobaczyłam na parapecie siedzącego Jiriay'e. Nad czymś myślał tylko ciekawe nad czymś.
- Cześć.- przywitałam się.- Co tutaj robisz?- Zapytałam.
- Cześć Mała- odparł- Przyszedłem odwiedzić ciebie. Chyba mogę, co?
- Tak, jasne, że możesz.- uśmiechnęłam się do niego.
- Widzę, że jesteś już gotowa do wyjścia. Chodź. Pokażę ci gdzie będziesz teraz mieszkała.- Powiedział nagle.
- To nie będę mieszkała już w domu Mito-sama? - Zapytałam.
-Niestety nie. Rada starszych z Sarutobi-sensei mają dla ciebie inne mieszkanie w centrum wioski.
- Dlaczego starszyzna decyduje gdzie będę teraz mieszkała?- byłam tym zdziwiona.
- Nie wiem. Czekam na ciebie na dole.- i zeskoczył z parapetu.

          Mieszkanie nie było takie duże. Od razu po wejściu do domu wchodziło się do salonu, z którego można było dojść bezpośrednio do kuchni, łazienki i mojego pokoju, który był chyba najmniejszym pomieszczeniem, oprócz łazienki. Gdy się wchodziło do mojej sypialni pod ścianą z lewej strony stało łóżko, po drugiej stronie znajdowało się małe biurko, obok niego stał regał z książkami oraz szafka. Niestety nie miałam tym razem balkonu ale za to z okna można było zobaczyć kamienne twarze trzech Hokage oraz największy budynek w całej wiosce czyli siedzibę Kage.Z rozmyślań wyrwał mnie Jiriay'a.
- Może i mieszkanie nie jest za ładne ale za to widok wart jest mieszkania tutaj. Co o tym myślisz?
- Myślę, że nie mam co marudzić. Mieszkanie nie jest aż takie złe.-  I Przypomniało się mi moje mieszkanie w Wirze. Z ręką na sercu mogłam powiedzieć, że mieszkam w o wiele lepszych warunkach niż przedtem.
- Jeśli wszystko jest ok to może wyjdziemy na Ramen?- Zaproponował Jiriaya
- Dziękuje za propozycję ale może innym razem. Jakoś nie jestem głodna. A pozatym wolałabym zostać teraz sama.- Odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Jesteś pewna? Wiesz ile dziewczyn wolałoby zjeść ze mną Ramen?- ale jak zobaczył moją minę dodał.- no ok. to do zobaczenia.
- Narazie.- I odprowadziłam go do drzwi. Jednak po chwili uświadomiłam sobie, że nie mam kluczy do mojego mieszkanka. Szybko pobiegłam za Jiriay'ą.
- He hehe, jednak skoczysz ze mną na Ramen?
- Nie. - Odpowiedziałam- Nie o to chodzi. Nie masz czasem kluczy do mojego mieszkania?
- Wiedziałem, że o czymś zapomniałem.- Sięgnął do kieszeni swojej kamizelki i wyciągnął mały pęczek kluczy.- Zapomniałem o nich zaupełnie. 'Taaa jasne.', pomyślałam
- Dzięki.- Pożegnałam się z nim i wróciłam do mojego mieszkania. Godzina była wczesna, więc postanowiłam posprzątać chociaż salon i kuchnię. Ale niestety do wieczora porałąm się tylko z kuchnią. Pozatym wczasie sprzątania traciłam coraz bardziej zapał do tego typu czynności. Jiriay'a mówił chyba coś o Ramenie. Postanowiłąm sprawdzić to czy jest coś takiego w tej wiosce. Wyszłam z domu i zaczęłam szukać tej budki z najspanialszym daniem na świecie. Po pół godzinie znalazłam to co szukałam. Okazuje się, że mieszkam nie daleko tego cudownego miejsca. Stanęłam teraz przed Ichiraku Ramen Bar. Weszłam i poprosiłam jedną porcję Ramen. W Ichiraku nie było zbytnio ludzi. Siedział tylko jakiś blond włosychłopak. Wkońcu otrzymałam swoją porcję mojej ulubionej potrawy. Ciekawe czy różńi się bardzo od tej, którą jadłąm w mojej wiosce? Sięgnęłam po pałeczki i skosztowałąm na próbę. Już po pierwszym kęsie stwierdziłam, że smakuje tak samo. Zamówiłam jeszcze jedną porcję. Gdy się już najadłam, zapłaciłam i wróciłam do domu. Eh, jutro pierwszy dzień w Akademii ninja. Ciekawe czy ta szkoła będzie się bardzo różnić od tej wiosce w Wirze? Jutro będzie okazja się przekonać. Może uda mi się zaprzyjaźnić z kimś tak jak z Mattem. Postanowiłam, że postaram się pokazać z jak najlepszej strony. Po powrocie do domu wizięłam kąpiel i poszłam spać.


**********************************************************************************
O to nowy drugi rozdział. Przepraszam, że jest on taki krótki. Nie miałam ostatnio czasu ponieważ miałam pare zaliczeń.  Czekam na komentarze. Następny rozdział pojawi się jakoś w weekend lub w poniedziałek. Kushina_chan

1 komentarz: